niedziela, 28 czerwca 2015

MALTA 2015 - dzień 6

Sobota, 13 czerwca 2015 r.

Dziś ponownie jedziemy pod Azure Window, tym razem zamierzamy zostać tam na dłużej i trochę popływać. Najpierw jednak płyniemy łódką z Inland See przez taką dlugą jaskinię, a potem wzdłuż wybrzeża do Azure Window. Bilet kosztuje chyba 4 euro. Zdecydowanie warto.













Po powrocie rozkładamy się na skałach i idziemy popływać do dziury (tej, w której można nurkować). Nie wiem, co jest tam głęboko, ale wyobrażam sobie taki powodny kanion pełen rybek.




Po kąpieli jedziemy trochę pozwiedzać wyspę, a potem jedziemy do Marsalforn na obiad. Zamawiam główną z lokalnych specjalności, czyli królika (smażonego, podanego z frytkami - coś koło 12 euro). Bardzo dobry, choć w smaku wcale nie przypomina królika, jakiego pamiętam z dzieciństwa na wsi. Po obiedzie Adasz uczy Amala pływać z maską i rurką. Efekty tego szkolenia są naprawdę zdumiewające ;)




Wieczorem zwiedzamy jeszcze jedną z okolicznych plaż, po czym udajemy się w poszukiwaniu prysznica. Na Golden Beach jest jakaś dzika impreza, próbujemy więc dostać się do prysznica pod Azure Window. Niestety - jest zamknięty na klucz. Wracamy więc na imprezę i tam bierzemy prysznic na plaży ku zdziwieniu podpitej młodzieży (zwłaszcza, gdy wracam z ręcznikiem na głowie i przyborami toaletowymi w ręce).
Śpimy w naszym stałym miejscu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz