czwartek, 2 kwietnia 2015

IZRAEL 2015 - dzień 1

wtorek, 17 marca 2015

Polska -> Pyrzowice -> Tel Awiw lotnisko -> Jerozolima

Lot mamy o 16:35. Postanowiliśmy zostawić samochód na parkingu "Pewny Parking" w pobliżu lotniska w Pyrzowicach. Płacimy za niego łącznie 80 zł. W samolocie jest sporo wolnych miejsc, bez problemu znajdujemy miejsca obok siebie dla całej naszej czwórki.




 Lądujemy parę minut po 21-szej czasu lokalnego. Uzyskanie pozwolenia na pobyt - wbrew temu, czym      
mnie straszono - nie sprawiło nam żadnych problemów i przebiegło bardzo sprawnie.Nikt nie chce nam nic  wbijać do paszportu, dostajemy tylko takie niebieskie kartki.                                                                      


Chcemy dostać się do Jerozolimy najtańszym możliwym sposobem (autobusem do miasta i stamtąd kolejnym autobusem do celu), ale jest już 22 i najprawdopodobniej autobusy już nie jeżdżą. Próbujemy podpytać ludzi na lotnisku, ale nie są zbyt pomocni ani przyjaźnie nastawieni. Ten izraelski chłód zdecydowanie odstaje od moich dotychczasowych doświadczeń z mieszkańcami np. Albanii, Gruzji czy Rumunii. 
Nieszczególnie chce nam się spać na lotnisku, postanawiamy więc dostać się do Jerozolimy jedynym obecnie dostępnym transportem, czyli tzw. shuttle busem czyli taką większą taksówką. Płacimy słono, bo równowartość 60 zł od osoby, ale przynajmniej podwożą nas do naszego miejsca noclegowego. Nasz gospodarz jest aktualnie nieobecny, ale jego współlokatorzy wpuszczają nas do naszego lokum, którym okazała się salono-jadalnia umieszczona w przepierzeniu pomiędzy ścianami kamienic. Mamy do dyspozycji kuchnię, łazienkę i dwie kanapy. Dach jest szklany, z dziurą z której pizga niemiłosiernie. Strasznie zimno, odnoszę wrażenie, że ostatnia noc w Polsce była cieplejsza. Rozgrzewamy się wódką, niestety efekt jest krótkotrwały, bo obie z Anią (spałyśmy na jednym łóżku, na drugim Kos a Adasz na podłodze na macie) przez całą noc trzęsiemy się z zimna. Sytuacje komplikuje moja grypa z - chyba wysoką - gorączką, ale nic to - trzeba być twardym :-)
Nasze mieszkanko ma naprawdę niepowtarzalny klimat :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz