czwartek, 2 kwietnia 2015

IZRAEL 2015 - wprowadzenie

Pomysł wyjazdu do Izraela narodził się spontanicznie. Pewnego dnia natknęłam się przypadkowo na ogłoszenie, w którym jakiś koleś (zwany dalej Kapitanem Żbikiem) szuka towarzysza podróży do jakiegoś ciepłego kraju. Po wspólnie wypitej kawie wybór padł na Izrael - głównie ze względu na niskie ceny lotów. Biorąc pod uwagę nasze możliwości urlopowe wybór terminu padł na 17-29 marca. Gdy ceny biletów spadły do 398 zł w obie strony, zdecydowałam się na zakup biletu. Postanowiliśmy, że wynajmiemy samochód, którym objedziemy kraj dookoła. Będzie to jednocześnie nasze miejsce noclegowe. Ok, dogadane, zaplanowane. Moja rodzina uznała moją decyzję o wyjeździe z nieznajomym jako przejaw szaleństwa. Moim zdaniem jest odwrotnie - szaleństwem jest wszędzie widzieć zagrożenie.
Pod koniec lutego sytuacja się komplikuje - okazuje się, że w związku z problemami osobistymi Żbik najprawdopodobniej nie pojedzie. Długo biję się z myślami - jechać sama czy nie jechać. W końcu podejmuję decyzję, że jadę mimo wszystko. Samej byłoby trochę łyso, więc daję ogłoszenie na couchsurfingu i na grupie "szukam towarzysza podróży" na facebooku. Jest już blisko wyjazdu, więc nieszczególnie wierzę w to, że ktoś się odezwie. Czeka mnie niemałe zaskoczenie - w ciągu dwóch dni uzbierała się pięcioosobowa grupa. W międzyczasie Żbik odezwał się, że może jednak uda mu się pojechać, więc był moment, że nasz planowany skład osobowy liczył 6 osób. Ostatecznie zostało nas czterech (Żbik jednak nie pojechał a jeden koleś nie dostał urlopu):
- Ja - Czarna - w tym roku lat 28;
- Kos - w tym roku lat 33; zgłoszenie przez niego chęci wyjazdu było dla mnie pewnym zaskoczeniem. W listopadzie rozstaliśmy się jako para więc nie przewidywałam, że jeszcze kiedykolwiek gdziekolwiek razem pojedziemy. Z drugiej jednak strony - zawsze marzył o wyjeździe do Izraela, więc to dla niego dobra okazja;
- Aniasz - lat 25, zgłosiła się przez grupę facebookową. Świetna dziewczyna - uporządkowana, bezproblemowa, sympatyczna i odporna na wszelkie niewygody dzikiego podróżowania;
- Adasz - lat 36, poznałam go przez couchsurfing. Doskonały organizator, świetny kierowca, doświadczony podróżnik, naprawdę ciekawa osoba której opowieści można słuchać godzinami.
Wszyscy jesteśmy podobni - lubimy przyrodę, jesteśmy ciekawi świata, chcemy poznawać, doświadczać. Dla mnie podróżowanie jest czymś więcej niż tylko formą spędzania urlopu. Bycie "w trasie" i wszystko z tym związane: dzikie spanie, gotowanie na butli, bolące mięśnie, palenie ogniska, łapanie stopa, poznawanie lokalnych mieszkańców, słuchanie szumu morza i śpiewu ptaków to jest coś, co w jakiś sposób definiuje prawdziwą mnie i wartości, które są dla mnie ważne. Ciekawe, czy każdy dziki podróżnik czuje to podobnie. Aaale, wracając do tematu:
KOSZTY:
1. Samochód (wynajęcie 884 zł, dopłata za zwrot auta na lotnisku 108 zł, parking na lotnisku w Pyrzowicach 80 zł) - na osobę 268 zł;
2. Paliwo (łącznie 900 zł) - na osobę 225 zł;
3. Bilet na samolot (400 zł w moim przypadku, 450-480 zł pozostali);
4. Bagaż rejestrowany (206 zł za jeden wspólny bagaż) - 51,50 zł na osobę;
5. Koszty dodatkowe (zupki chińskie i muesli zakupione w Polsce, partycypacja w butli gazowej) - około 60 zł;
6. Wydatki na miejscu (zamieniłam łącznie 270 dolarów na szekle minus 175 szekli wchodzących w koszty paliwa) - 905 zł;
7. Zakupy alkoholu w wolnocłowym - około 100 zł;
ŁĄCZNIE: ~ 2 000 zł.
WYPOSAŻENIE:
- wynajęty samochód Kia Ceed (zamówiliśmy Hyundaia Getz, ale że akurat nie było go na stanie dostaliśmy w prezencie fajne wygodne kombi),
- śpiwory - dobra rada: warto zainwestować w porządny śpiwór, o czym dowiecie się z kolejnych wpisów,
- palniki gazowe,
- garnki do gotowania,
- telefon z aplikacją GPS,
- namiot,
- taki otwarty namiot na plażę,
- koc piknikowy,
- olejki do opalania,
- latarki - czołówki i ręczne,
- przybory toaletowe (szczoteczka do zębów i do włosów, pasta do zębów, szampon do włosów, mydło, żel do mycia, dezodorant),
- ręcznik,
- lustrzanka z zapasową baterią i ładowarką samochodową,
- ubrania raczej letnie (krótkie bluzki i spodenki, jedne długie spodnie, legginsy, dwie cienkie długie bluzki, rozpinana bluza i softshell) - rada: wyjeżdżając w marcu warto wziąć więcej ciepłych rzeczy;
- jeden mały plecak do zabierania na wycieczki.
TRASA:
Pierwsze trzy dni spędziliśmy w Jerozolimie i okolicach. Mieliśmy noclegi u podróżników z couchsurfingu. Trzeciego dnia wynajęliśmy samochód i wyruszyliśmy w drogę. Oto przybliżona trasa naszej wyprawy:



Przejechaliśmy 1 900 kilometrów.

Parę linków, które ułatwią Wam planowanie podróży:


http://www.fly4free.pl/forum/izrael-ndash-krajobrazowa-objazdowka-w-5-dni,214,42349
http://www.akko.org.il/en/Entrance-fees
http://kolemsietoczy.pl/tag/podroz-do-izraela/
http://tomaszcukiernik.pl/podroze/izrael-jordania/
http://planpodrozy.com.pl/category/moje-wyprawki/izrael-2013/
http://www.israeltrail.net/
http://www.izrael.badacz.org/
http://www.veredgo.com/dynamic/tours/about/Outdoors+In+Israel+-+Hiking+Tour/

Jeśli potrzebujecie więcej informacji praktycznych, napiszcie do mnie - wyślę Wam excela z moim planem podróży, mapkami i różnymi mniej-lub-bardziej przydatnymi wskazówkami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz