poniedziałek, 27 stycznia 2020
Dzień 4. Madre i Hija
Dziś zbieramy się w kierunku Cerro Torre. Plan był taki, żeby zobaczyć go już dziś, ale pogoda trochę pokrzyżowała nam szyki. Rano było jeszcze względnie, ale z każdą godziną robiło się coraz bardziej szaro. Ostatnie dwa kilometry szłyśmy już w deszczu.
Szlak na Fitz Roya ze szlakiem na Cerro Torre łączy 8-kilometrowy odcinek biegnący wzdłuż jeziorek Madre i Hija. Widok wybitnie nie powala, ale za to przyjemnie się idzie.
Gdy docieramy na kemping, widoki są zerowe, pada i brzydko. Nie pozostaje nam nic innego jak przeczekać. Rozbijamy się i spędzamy wieczór na oglądaniu ściągniętego przez Karolinę serialu z Netflixa. A myślałam, że się nie przyda ;)
Oby jutro była lepsza pogoda...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz